12 Feb 2023
Gerewol to doroczne spotkanie koczowniczego ludu Wodabe . Odbywa się z reguły pod koniec września i trwa około tygodnia . To wielowiekowa tradycja .Młodzi mężczyżni z różnych klanów biorą udział w niesamowitym spektaklu .Każdy chce wypaść jak najlepiej aby wygrać . Wygrany w nagrodę dostaje najatrakcyjniejszą kandydatkę na żonę . To w dużym uproszczeniu .W zgodzie z tradycją danego klanu mężczyżni zakładają odpowiednie i bardzo kolorowe stroje . Ich twarze poddawane są totalnemu makijażowi .Kandydaci zjeżdżają tu często z daleka , z całymi rodzinami lub z przyjaciółmi . Wszyscy będą im pomagać i kibicować a dla wszystkich to prawdziwe święto i okazja do zabawy ..Dookoła głównego placu na którym odbywa się "konkurs" rozbite są obozowiska dla setek ludzi . Konkurs to rodzaj liniowego tańca i parady . Duża rolę odgrywa mimika twarzy. Ruchy warg i odsłanianie białych zębów oraz ruchy gałek ocznych . Porządku pilnuje starszyzna a "wodzirejem" i j główną jurorką była starsza kobieta . Po wyborze finałowej szóstki powstał taki tumult i harmider , że nie byłem w stanie przepchać się aby zobaczyć szczęśliwego wygranego .Mam nieodparte wrażenie ,że póki co nie jest to jeszcze komercyjna impreza pod turystów .Generalnie cały czas było widać jak bardzo uczestnicy "festiwalu" i towarzyszące im osoby żyją tym wydarzeniem . Na miejsce dotarliśmy w konwoju z wojskową eskortą .Na kilkanaście terenowych aut z ludżmi z różnych krajów były 3 wojskowe auta z kilkunastoma żołnierzami .Byli oni z nami przez cały czas aż do powrotnego konwoju do Agadez. Zarówno "nasi" wojskowi jak i ludzie z obozowiska byli bardzo otwarci i nie spotykaliśmy się z żadnymi nieprzychylnymi gestami . Często można było widzieć uśmiechających się do nas uczestników tego święta . Mogliśmy w miarę swobodnie przemieszczać się po całym terenie choć czasem wojskowi dyskretnie nam asystowali Na miejscu czekał na nas camp z niezłym zapleczem .Były toalety , kuchnia z personelem , zacienione namiotowe altany i jadalnie na świeżym powietrzu . Z tego co wiem z rozmów z różnymi ludżmi turyści z reguły przyjeżdżają tu na dwie noce . Wszystko koordynowała firma Zenith Tours z której usług korzystaliśmy .Festiwal pozostawił same wspaniałe wspomnienia . Do dzisiaj jestem pod wrażeniem otwartości wszystkich ludzi dla których jednak byliśmy po trosze intruzami .Pracę firmy Zenith Tours trochę zweryfikowała pogoda . Nasi kierowcy w swych autach byli świetni . Gorzej wyszło im rozbijanie namiotów .Pierwsza noc z deszczem sprawiła ,że niektóre żlę założone tropiki nie chroniły przed deszczem .Jeszcze gorzej było następnego dnia .Była prawdziwa burza piaskowa z huraganem i obfitym deszczem . Niektóre namioty powywracało . Pozrywały się tropiki w innych namiotach . A nasz camp przypominał pobojowisko . Połamane rusztowania altan i zawalone zadaszenia w jadalniach wyglądały tragicznie. Większość osób musiała przespać tę noc w samochodach . Może jednak to była wina żywiołu a nie kiepskiego przygotowania naszego obozu ? Bardzo wymowna była reakcja na tę sytuacje miejscowych . Po 30- 40 minutach od przejścia żywiołu bawili się dalej w najlepsze . Tańce i śpiewy bylo słychać jeszcze grubo po północy . Warto było trochę "pocierpieć" aby tego doświadczyć . Zobaczenie prawdziwego święta umiejących się tak świetnie bawić ludzi było niesamowitym przeżyciem.