24 Aug 2019
Bralismy udzial w dwudniowym Sahara Explorer! W pierwszy polowa czerwca 2019. Wyjazd byl dosc punktualny i nic nie zapowiadalo wiekszych niespodzianek. Po drodze dobieralismy uczestnikow i rowniez pojawil sie pan (przedstwial sie ale wylecialo mi jego nazwisko z pamieci) skasowal naleznosc w naszym przypadku w euro i zaskoczyl mnie bo nie otrzymalem zadnego pokwitowania potwierdzajacego wplate. Pan nas opuscil i w sumie nie mialem nic potwierdzajacego przynaleznosc do wycieczki! Po pierwszych kilometrach, siedzacy turysci z Polski zaczeli uskarzac sie na nie dzialajaca z tylu klimatyzacje (na zewnatrz w granicach 38 °C). Nowy bus, dosc komfortowy i takie zaskoczenie. Przewodnik, studiujacy w pewnym czasie w Polsce Tunezyjczyk mowiacy chyba 5-6 ma jezykami rozpoczal negocjacje z centrala o wymiane Busa. Opoznialo to nasza podroz ale byly tez i dodatkowe atrakcje. Zwiedzilismy muzeum starozytnej ceramiki scienno- posadzkowej! Warto!!! W koncu, w czasie przerwy obiadowej dopadl nas wymienny bus. Rowniez spod igly, klimatyzacja taka, ze zeby szczekaly ale okazalo sie, ze brakuje w nim miejsca dla wszystkich uczestnikow. Ktos cos pokrecil z iloscia pasazerow. Fajny i symatyczny doktorant z Niemiec (z pochodzenia Ormianin) zgodzi sie na siedzenie w dostawionym ogrodowym krzesle. No ale to tez nie odpowiadalo "tylowi" i zaczelo sie narzekanie. Przewodnik podjal delikatny szantaz typu: Ja to moge zaraz zawrocic wycieczke i bede mial przynajmniej wolna niedziele. Mi nie zalezy. Gdzies tam zydowskimi targami zamowiony zostal trzeci bus ktory mial nas dopasc w trasie. Wleklismy sie jak zolwie by dac mu szanse na "dojscie". Przyjechala stara wysluzona toyota w ktorej siedzac zatykalem sobie kolanami uszy. Uprzejmy przewodnik odstapil mi swoje miejsce z przodu i jakos tam z tymi moimo 190 cm jechalem w miare wygodnie. Spoznienie spowodowalo, ze w po rajdzie wielbladami na pustyni wyladowalismy pozno w hotelu, pozna kolacja i krotko przed dwunasta do lozka. Pobodka o 4.00 by zdarzyc na wschod slonca nad slonym jeziorem i do przodu. Przewodnik byl klasa i czas uplywal milo w towarzystwie poszerzajcej sie wiedzy o Tunezji. Do meczetu w Kairouan nie zdarzylismy przed koncem czasu na zwiedzanie w srodku i moglismy go obejrzec z zewnatrz! SZKODA!!! Potem powrot do Sousse i koniec wyjazdu.
Facit:
1- Atrakcja turystyczna dla Europejczykow niesamowita- wszystko bez wyjatku!!!
2- Organizacja transportu tez niesamowita z dodatkowymi atrakcjami
3- Przewodnik genialny
4- Towarzystwo (poza pewna rozwiedzina z pretensjami do zycia) genialny
Podsumowanie: WARTO BYLO I Z CALEGO SERCA POLECAM!!!